środa, 23 czerwca 2010

Najnowsza praca Mirosława Bałki w muzeum w Karlsruhe


W trakcie spotkania zorganizowanego w ramach festiwalu ArtBoom Mirosław Bałka wspomniał o swej najnowszej pracy „Wir sehen dich” przygotowanej dla Staatliche Kunsthalle Karlsruhe. W salach z malarstwem staroniemieckim umieścił kraty - uniemożliwiające bliższe podejście do obrazów oraz ‘dzielące’ przestrzeń ich odbioru na kwadraty - oraz - uruchamiane za pomocą czujników ruchu - duże wentylatory, wywołujące silne strumienie powietrza. Link do filmu prezentującego pracę tutaj.
Użycie kraty kieruje uwagę odbiorcy ku samemu procesowi doświadczania sztuki. Stwarza ona dystans, czyniąc obraz częściowo niedostępnym, a jego odbiór fragmentarycznym. Paradoksalnie wzmaga to pragnienie kontaktu z obiektem, chęć zbliżenia się do niego, a także scalenia poszczególnych fragmentów w całość. Podmuchy powietrza zwracają ponadto odbiorcę ku jego własnej cielesności, fizyczności, usytuowaniu tu i teraz, w konkretnej, historycznej - ograniczonej czasowo i przestrzennie - rzeczywistości. W ten sposób wskazano na trudności związane z recepcją dawnej sztuki. Pomysł bardzo prosty, a dający niezły efekt.
W pracy tej Bałka zdaje się kontynuować temat obecny np. w słynnej instalacji dla Tate Modern w Londynie - refleksję nad samą sytuacją odbioru sztuki. W Tate odbiorca został skonfrontowany z absolutnie czarną przestrzenią ogromnego prostopadłościanu, której eksploracja wymagała zaufania i do artysty i instytucji muzeum. „Ciemna noc zmysłów” kontrastowała z obfitością estetycznych bodźców oferowaną przez galerię. Była antidotum na wielość bodźców, które po dłuższym kontakcie mogło czynić zmysłowe doświadczenie intensywniejszym niż zwykle. Wejście w 'pustkę' kierowało ponadto odbiorcę ku niemu samemu, ku funkcjonowaniu jego ciała w nietypowym otoczeniu. Został on w tej instalacji zdany na siebie, na to, co sam wnosi do galeryjnej przestrzeni. Zmuszono go do poszukiwania punktów orientacji, np. za pomocą dotyku, kontaktu z podłożem. Praca ta wprowadzała w sytuację zagubienia, braku orientacji – podważając w ten sposób zaufanie do muzeum jako archiwum - miejsca, gdzie dokonuje się, a właściwie usiłuje się dokonać, porządkowanie sztuki.
I w Londynie i w Karlsruhe mamy zatem specyficzne uwięzienie skutkujące zwrotem ku samym warunkom doświadczania sztuki. Poddano próbie indywidualną zdolność poradzenia sobie w obliczu dezorientującego doświadczenia.

Brak komentarzy: