środa, 3 lutego 2010

Donald Judd, "Untitled", 1964

źródło

To jedna z moich ulubionych prac. Na pierwszy rzut oka nic specjalnego: pomarańczowy prostopadłościan o obłych rogach spoczywający na podłodze galerii. Z daleka wygląda jak basen lub szalupa ratunkowa. Dopiero z bliska okazuje się, że nie posiada dna i wykonany jest z pokrytej emalią stali. Mimo swych dużych rozmiarów wydaje się kruchy i delikatny. Na jego wypolerowanej, niekiedy naznaczonej spojeniami, powierzchni ciekawie odbija się światło.

Nie jest to przedmiot użytkowy - bo trudno nam się domyśleć do czego mógłby posłużyć - ani estetyczny – przynajmniej nie w klasycznym sensie tego słowa. Ta nierozstrzygalność, ambiwalentność to jedna z charakterystycznych cech obiektów Judda. Decyduje ona o otaczającej je atmosferze niepokoju. Miał rację Kirk Varnedoe opisując je jako ‘quirky’ – dziwaczne. Sam Judd określał je jako ‘obiekty specyficzne’ – w przeciwieństwie do malarstwa korzystające z przestrzeni realnej, a nie wyobrażonej; w przeciwieństwie do rzeźby wykorzystujące nietradycyjne - np. przemysłowe - materiały i techniki; nie odsyłające do świata dyskursywnych znaczeń, lecz koncentrujące uwagę na swej materialności.

Wbrew tej ostatniej intencji nie mogę powstrzymać się przed kojarzeniem ”Untitled” z 1964 roku z ramą, a co za tym idzie z ‘parergonem’, którego materialne znamię ona stanowi. W ujęciu Derridy ‘parergon’ (gr. 'to, co poza dziełem') to ulegający ciągłym zmianom system przedmiotów, teorii i praktyk decydujących o wytworzeniu opozycji między tym, co wewnętrzne dla dzieła sztuki, a tym, co dlań zewnętrzne, względnie: między sztuką, a nie-sztuką. Rama-parergon konstytuuje pole sztuki zachowując jednocześnie ambiwalentny, graniczny charakter – jako to, co zarazem wewnętrzne i zewnętrzne, przynależne do sztuki i decydujące o jej kształcie. W pracy Judda, gdzie rama nabiera charakteru szalupy ratunkowej, ukazany zostaje ten niezbywalny charakter ‘parergonu’ jako tego, bez czego sztuka nie jest w stanie istnieć - 'utrzymać się przy życiu'.

źródło

3 komentarze:

SZCZUPŁY MOJŻESZ pisze...

a mnie to proszę Pani wygląda na plastikową ławeczkę lub basen ogrodowy. w basenie ogrodowym woda też się czasem ślicznie mieni. :)

pozdro

Aneta Rostkowska pisze...

ha ha ale tam nie ma dna ani wody. jak na ławeczkę zbyt kanciaste jest :-D

Adrian Moczyński pisze...

Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.